Profil użytkownika
posty użytkownika | ||||
Pierwsza stronaPoprzednia strona9 / 10Następna stronaOstatnia strona | ||||
|
||||
Pink01
|
Wysyłkowo to u nich dramatycznie drogo wychodzi. Prawie 2 stówki za transport tony towaru - masakra.
|
|||
|
||||
Pink01
|
W moim poprzednim poście w tym wątku pisałem o tym VARMO sprzed 2 - 3 lat. I wszystko co tam napisałem podtrzymuję - to syf był nieziemski. Teraz od dwóch dni palę nowym Varmo Premium w dwóch kotłach - w Sztokerze 12 kW I w Defro 29 Kw z obrotowym palnikiem Ardeo. Pali się OK. Wygląda na to że wszystkie poprzednie wady zostały wyeliminowane. Nie śmierdzi, nie kopci, w workach nie ma praktycznie pyłu, nie kruszy się w podajniku, Popiół ma formę prochu i objętościowo jest go bardzo niewiele, wagowo sprawdzę po wypaleniu się całych zasypów. Wada która jest nieusuwalna to taka że jest to nadal bardzo przestrzenne niestety, w kosz domowego kotła wchodzi mi 165 kilo ekogroszku a VARMO zmieściło się ledwie około 90 kilo, żeby zrobić wiarygodną próbę na 100 kilowym zasypie musiałem resztkę piątego wora dosypać w drugim dniu palenia. Do kosza Sztokerka weszło 50 kilo pod samą klapę. No i pyli przy zasypywaniu, ale skoro jest suchutki to i pylić musi. Poza tym po 2 dniach muszę stwierdzić, że jest OK. Nawet bardzo OK. Na obydwu kotłach mam ciepłomierze, z ich wskazań wygląda że towar ma rzeczywiście tych co najmniej 27 MJ. Pali się bez spieków, bez dymu i smrodu. Popiół OK, drobny proch wypalony do zera. Ilość tego prochu objętościowo wręcz śmieszna. Dawkowanie w stosunku do ekogroszku trzeba niemal podwoić, naprawdę jest to lekkie i ślimak podaje dużo mniej w jednostce czasu. Z wiatrem też trzeba dość oszczędnie. Nie wydaje mi się żeby VARMO miało dobrze służyć w trybie letnim na grzanie samej ciepłej wody. W postojach ubywa go dość szybko z palnika, zapewne ze względu na to że popiołu jest tak niewiele i że opał w palniku układa się dość luźno ( ma na to wpływ forma tych kształtek i ich wielkość oraz brak miału ) więc ciąg kominowy ma duży wpływ na ilość opału na palniku.
|
|||
|
||||
Pink01
|
mati79 napisał » 2017-11-23 15:13 Chodzi pokrótce o to jaką temperaturą zasilasz tą podłogówkę. Czy taką samą jak grzejniki, czy rozdzielacz podłogówki na wejściu w jakiś sposób obniża temperaturę zasilania. ....wytłumacz mi Pink01 co to jest ta grupa mieszająca bo powiem Ci że fachowiec ze mnie średni .... |
|||
|
||||
Pink01
|
A ten osobny rozdzielacz ma wbudowaną grupę mieszającą?
|
|||
|
||||
Pink01
|
mati79 napisał » 2017-11-22 19:15 Co rozumiesz przez to że górna podłogówka jest połączona z grzejnikami? Czy to znaczy że idzie na tej samej pompie i z tego samego rozdzielacza co grzejniki?ale tylko dolna podłogówka ma swój osobny sterownik go górna jest połączona z grzejnikami .... |
|||
|
||||
Pink01
|
Jeżeli nie będzie z tym za wiele roboty ( jeżeli da się wymknąć z zasilania bojler np ), to można by spróbować zdemontować ZZ na CWU, wywalić z niego sprężynę i zamontować z powrotem. Wtedy do grzania CWU być może starczy 1-szy bieg pompy i częściowo się sytuacja rozwiąże. Ale to tylko próba bez gwarancji powodzenia. Często jest tak, że na 1-szym biegu pompa nie ma dość siły żeby stabilnie przebić opór sprężyny ZZ i działa to wtedy tak jakby skokami - pompa otwiera ZZ po jakiejś chwili pracy na zamkniętym, ale po chwili pracy na otwartym już jej nie starcza i sprężyna przymyka z powrotem ZZ. I tak w kółko.
|
|||
|
||||
Pink01
|
Fakt to jest taki że każde załączenie pompy CWU powoduje spadek temperatury za mieszaczem praktycznie do temperatury powrotu. Więc jakiś babol jest. Najczęściej - przerabiana instalacja chodziła wcześniej na jednej pompie, jakiejś mocnej 60-tce. W trakcie przeróbki dołożono bojler, ta stara pompa poszła na grzanie CWU ( i idzie tak jak szła wcześniej na CO, na najwyższym biegu ) a na CO zaaplikowano coś słabszego albo energooszczędnego. Albo równie często - stara instalacja na stalówkach 2 calowych. Przy samym kotle w trakcie przeróbki została zredukowana na Cu 28 i mieszacz też dostała calowy a przed mieszaczem zrobiono odejście na CWU. Przy zaworze przymkniętym gdzieś w okolice 50% i mniej przepływ przez kocioł robi się powiedzmy - szczątkowy. Do tego wymiana pompy według tego co napisałem wcześniej - i musi być z tego dupa.
|
|||
|
||||
Pink01
|
Oj leon, zamiast marudzić to zobacz sobie co się dzieje z temperaturą za zaworem kiedy pompa CWU załącza się u kolegi w tryb dogrzewania powrotu. Poza tym - skąd wiesz że nie może dojść do temperatury z powodu kiepskiego opału? Co i skąd wiesz o jego węglu?
|
|||
|
||||
Pink01
|
SpokoSteven napisał » 2017-11-19 18:22 Twój wykres mówi że temperaturą za zaworem miota Ci przede wszystkim pompa CWU. Spodziewam się jakiegoś małego babola w instalacji. ...zawór ustawiony jest w jednej pozycji a temperatura za nim potrafi wahać się od 39 do 46 stopni na przestrzeni 2-3 dni. nie wiem z czego to wynika. Zastanawiam się też czy niezaizolowane rury w piwnicy nie powodują dużych strat ciepła |
|||
|
||||
Pink01
|
Stare Varmo to syf był nieziemski. Spaliłem tego jakoś ze 2 kosze w fajce i ze 2 w obrotówce Ardeo. Popiół - dramat. Te wałeczki po wypaleniu zachowywały swój kształt. Lekko naciśnięte rozpadały się w pył, ale bez takiego rozdrabniania to objętościowo z popielnika wyjmowało się tyle samo ile się załadowało do kosza. Wagowo i owszem, było te 8 do 10% jak podawał producent. W fajce pod koniec drugiego kosza utarło sobie tyle tego pyłu, że w kolanie się nazbierało dość żeby zatrzymać ślimak. Każdy worek na dnie miał tak z 10 - 15% pyłu jeszcze zanim się toto wsypało do kosza. Przy zasypywaniu trzeba by zakładać maskę przeciwpyłową, tak syfiło. Do kosza wchodziło tego ze 20 - 30% mniej niż ekogroszku. Producent podawał 26 MJ, ale ( tak myślę ) z powodu wydmuchiwania tej najdrobniejszej frakcji w kosmos nijak nie było tej mocy widać. No i śmierdziało to jakoś dziwacznie, już w worku śmierdziało a podczas palenia smród się roznosił na całą okolicę. Przyjemność zapłonu kosza mnie ominęła. To tyle o starym Varmo. A nowe zapewne wypróbuję jakoś na początku grudnia, wtedy mam dostać parę worków od kumpla. Bo palety nie kupię - po doświadczeniach z tym starym musiałbym być niespełna rozumu żeby się wpierdzielać w 800 kilo czegoś, co w poprzedniej odsłonie syfem nieziemskim było.
|
|||
|
||||
Pink01
|
To masz spiek żużlowy. Dobrze wyrośnięty. Jedyną metodą na zmniejszenie takich kwiatków jest obniżenie nadmuchu do minimum poniżej którego zaczyna przykapcać i przerzucać niedopał. A misiek w trybie Automat eCoal lubi sobie dmuchnąć solidnie. Najpierw w fazie spadku temperatury się za długo zastanawia stosując niewielką moc, a potem jak z temperaturą kotła jest już w czarnej d..ie to napierdziela wiatrem w kosmos. A jak już odrobi spadek, to dalej napierdziela - i prawie nigdy nie zdąża wyhamować. Przebija zadaną plus te 5 zapasu i idzie w odstawkę. A jak już zacznie spadać, budzi się znów ślamazarnie, popierdując dmuchawką i pozwalając temperaturze kotła lecieć w dół głęboko. I tak się wprowadza w głębokie oscylacje, na których dnie zaczyna walić dmuchawą jakby chciał ze 100 kW z kotła wyciągnąć. Taki model. Spróbuj przejść na grupowe, dobierz wiatr odpowiednio i powinno być nieco lepiej. Albo w tryb Retorta - ręczny. Dajesz krótkie podawanie, możliwie krótką przerwę i możliwie najniższy wiatr.
|
|||
|
||||
Pink01
|
W Twojej instalacji po zatrzymaniu pompy grzanie będzie się odbywać grawitacyjnie i do tego z temperaturą kotła, mieszacz zostanie pominięty. Żeby mieszacz miał wpływ na temperaturę grzania grawitacyjnego, musiałby być zamontowany na rurze głównej zasilania instalacji przed agrafką pompy, a nie na agrafce. W takim układzie jedynym nieinwazyjnym sposobem powstrzymania grawitacyjnego grzania będzie załączenie pompy CO na stałe. Żeby nie przegrzewała, trzeba będzie sobie pomachać zaworem mieszającym.
|
|||
|
||||
Pink01
|
To jest budynek w nowej technologii, dobrze izolowany. Z niewielkimi potrzebami energetycznymi, zapewne z bardzo niewielkim zładem i bardzo wrażliwy na zyski bytowe i zysk od słońca. Nie dasz w nim rady utrzymać zadanej temperatury bez wyłączania pompy po dogrzaniu pomieszczeń. Takie akcje to w gierkowskich kostkach z naklejoną 5-tką styropianu się mogą udać, nie u Ciebie. Każda stała akcja grzejników zakończy się w cieplejsze czy bardziej słoneczne dni przegrzaniem pomieszczeń - to jest nieuniknione. Najbardziej ekonomiczną i najbardziej korzystną dla kotła opcją będzie całkowite zatrzymanie pompy po dogrzaniu pomieszczeń ( masz grzejniki, nie podłogówki ) i odpowiednie dobranie parametrów podtrzymania - tak żeby w długotrwałych postojach nie wygasał ale i nie podbijał sobie temperatury przedmuchami. Cykliczna praca pompy tak czy inaczej w końcu doprowadzi do przegrzewania pomieszczeń. Poza tym kocioł i tak Ci się będzie odstawiał, tyle że cykliczna praca pompy zapewne zmusi go do podejmowania grzania w cyklach pompy ( schłodzona woda z grzejników i instalacji po starcie pompy wróci do kotła i zbije jego temperaturę zmuszając go do grzania ). Jaki to ma sens? Czy nie lepiej kiedy sterownik po osiągnięciu zadanej zakończy grupę i wykona dopalenie przed odstawką - pozostawić go w tym stanie? Po co zmuszać go do rozruchu z odstawki, bezsensownego zmielenia jednej czy dwóch grup i ponownego dopalenia przed odstawką? jak stanął, to niech stoi. Dokąd temperatura w pomieszczeniach nie spadnie - wtedy niech działa. Popatrz na to jak na grzanie CWU latem. Kocioł dogrzewa baniak, załącza się ze 2, może 3 razy na dobę do grzania - i żyje. Nic mu się nie dzieje. Algorytm przed odstawieniem kotła opróżnił palnik, przygotował go do odstawki. Nie dymi, nie kopci, nie pracuje. Śpi. Obudzi się jak będzie trzeba.
|
|||
|
||||
Pink01
|
Na 3-ciej stronie tego wątku uwaliłem przydługą epistołę w której dość klarownie wyjaśniłem, dlaczego ten syf się nie będzie bezproblemowo palił. A raczej - dlaczego będzie stwarzał duże problemy. Kolega " sklepik TWD " wiedział lepiej...
|
|||
|
||||
Pink01
|
W silnikach podajników, szczególnie w starszych modelach kondensatory lubią padać tak co 3 - 4 lata. Szczególnie dotyczy to silników w których stosowano kondensatory 6 mF.
|
|||
|
||||
Pink01
|
Tak samo jak wszystkich innych silników - silnik brzęczy, nie może wystartować i się grzeje. Ale to naprawdę rzadki przypadek żeby w dmuchawce padł kondensator. Ona jednak startuje wielokrotnie rzadziej od podajnika. Już częściej brud na łopatkach, czasem łożyska, czasem brudne styki na wtyku, czasem przekaźnik w sterowniku. Kondensatory po kilkanaście lat pracują w dmuchawach, najczęściej aż do śmierci wiatraka.
|
|||
|
||||
Pink01
|
Jeżeli załączenia pompy CWU powodują spadki temperatury za mieszaczem ( i te spadki nie są uzasadnione chwilowym spadkiem temperatury kotła po załączeniu grzania CWU ), to znaczy że masz problem na instalacji. Pompa CWU kradnie prawie całą ciepłą wodę sprzed mieszacza. Spróbuj obniżać jej bieg i podnieś bieg pompy CO. Można też próbować kryzować bojler. Można też ( o ile to nie spowoduje jakiegoś znaczącego wzrostu kosztów - czyli w wypadku pompy CWU energooszczędnej ) załączyć grzanie CWU na stałe, na najniższym biegu pompy. Wtedy i powrót będzie ciepły i zasilanie mieszacza w ciepła wodę z kotła powinno się ustabilizować.
|
|||
|
||||
Pink01
|
Podjąłem dziś kolejną próbę palenia na retortowy - eCoal. I poniosłem kolejną porażkę. O ile w grupowym idzie mi z wahaniem rzędu 2 - 3 stopni ( w trakcie pracy pompy CO, oczywiście po zatrzymaniu pompy góruje ), o tyle po przełączeniu w automat wali amplitudą rzędu 15 stopni. Odstawienia kilkukrotnie dłuższe. Spalanie ze 30% wyższe. Sztywne ustawienie grupowego lepiej i równiej prowadzi kocioł niż algorytm teoretycznie mający dostosować moc do aktualnego zapotrzebowania. Ten algorytm jest absolutnie bezradny wobec zmian od instalacji. Nie nadąża za siłownikiem mieszacza, za załączeniami CWU. Podejmuje pracę z odstawki i idzie na minimum - u mnie to jest 28 dmuchawki. I tak trwa w tym bezmyślnym minimum pomimo że straci ze 3 stopnie z tej pięciostopniowej górki i spadek przyspiesza, nie ma żadnych oznak początku odbicia. Zanim się namyśli i podejmie próby dokładania mocy, jest już poniżej zadanej. Wtedy idzie na ostro - i znów ignoruje fakt że spadek się zatrzymał, spaliny poszły w górę i zaczął odbijać temperaturę. Wali na ostro aż do zadanej, a nawet i wyżej. Zanim się połapie i podejmie nieśmiałe próby zmniejszania mocy, jest już ze 2 - 3 stopnie powyżej zadanej. I prędziutko rozpędem dowali do tych 5 górki nad zadaną. Wtedy dopalanie przed odstawką - i mamy jeszcze ze 3 stopnie. Żadnej płynności, żadnej dynamiki, żadnego dążenia do obcinania uchybu i stabilizacji kotła w jakimś wąskim zakresie wahania temperatury. Porażka.
|
|||
|
||||
Pink01
|
Aż tak się nie stresuj tym podtrzymaniem. Możesz próbować jeszcze wydłużyć długą przerwę, ale to dosłownie po 5 - 10 minut dokładać i uważać czy nie będzie wygasać. To będzie widać na wykresie. Jeżeli przepalanie nie podbije spalin o tych kilka stopni, to znaczy że już przerwa jest za długa i po którymś kolejnym przepaleniu wygaśnie. ALe nie możesz liczyć, że przepalanie za sezon Ci weźmie te 2,5 kilo razy liczba dni. W sezonie kocioł będzie się przedmuchiwał raczej zdecydowanie rzadziej niż w takiej przejściówce, realnie to myślę że tak z 1/3 do max połowy z tego co sobie wyliczyłeś Ci zeżre na podtrzymania.
|
|||
|
||||
Pink01
|
vmilo napisał » 2017-10-21 22:28 o to chodzi, o to chodzi.starachowice napisał » 2017-10-21 11:45 Kup batorego, napęd pasuje. Burner z dziurą czy bez, nowy czy stary, to gniot....czy kupić nowy korpus w raz z nowym ślimakiem czy cały zestaw. |
|||
Pierwsza stronaPoprzednia strona9 / 10Następna stronaOstatnia strona | ||||