W nowym sofcie do sterowników PELLO dodaliśmy obsługę BUFORA. Więcej informacji na forum lub w tym pliku
Forum  eCoal.pl v3.5  Kondensacja pary wodnej w zasobniku. Subskrybuj
2018-03-29 21:04
  grzegorzw84 Posty: 63 Ostrzeżenie: 0
Witam wszystkich. Najpierw chcialbym podziekowac kolega za.pomoc w moim poprzednim watku. 
Jednak pojawil sie kolejny problem. Tak jak w temacie od poczatku uzytkowania OEP M (jakies 3 tyg.) skrapla mi sie para wodna w sasobniku. Wegiel raczej suchy, a po 4 dniach w zasobniku to juz napewno suchy. Przewod napowietrzania drozny, choc leci tamtedy powietrze ledwo co. Piwnica temp. srednio 15-20st. Caly czas jest wietrzona. A woda leci po sciankach caly czas. 
 Prosze was o pomoc w rozwiazaniu tego problemu.t
2018-03-30 12:12
  caffe23 Posty: 1244 Ostrzeżenie: 0

Pisałem abyś sprawdził szczelność pokrywy zbiornika na węgiel.
Uszczelka nie może być uszkodzona. Powinno się również skleić (uszczelnić) dwa końce uszczelki w miejscu łączenia. Wystarczy nie wielka szczelina a to co napowietrzaniem nadmucha, wyleci przez nieszczelność.
Przy zamkniętej pokrywie w zbiorniku powinno wytworzyć się delikatne ciśnienie, które uniemożliwi przepływ spalin kanałem ślimaka w stronę zbiornika.
Ciśnienie nadmuchu z wężyka napowietrzającego powinno być takie by przechylało płomień zapalonej świeczki, jednocześnie go nie gasząc.

Przy prawidłowym ciśnieniu i szczelnym zbiorniku, sypiąc nawet wilgotny węgiel do zbiornika na jego ściankach nie powinno być skroplin.
2018-03-30 17:05
  lukaszledwon Posty: 86 Ostrzeżenie: 0
Caffe nawet ja zbiornik szczelny a kotłownia zimna to i tak będzie woda. Różnica temperatur i nic nie zrobisz. 
2018-03-30 17:40
  jendrek Posty: 105 Ostrzeżenie: 0
lukaszledwon, nie zgodzę się z Tobą. W mojej kotłowni temp. w granicach 15 - 18 st. Po dorobieniu napowietrzania zero skroplin w zasobniku.
2018-03-30 18:06
  grzegorzw84 Posty: 63 Ostrzeżenie: 0
Jedrek a morzesz wytlumaczyc co zrobiles? Mi takze wydaje sie ze to niebedzie od roznicy temperatur. Np. dzisiaj cieply dzien a w zasobniku kur dalej woda. Wydaje mi sie ze niepoto wyjeb.... tyle kasy na kotly i to jeszcze z oryginalnym napowietrzaniem zeby sie teraz w sasobniku woda sktaplala. 
2018-03-30 18:08
  konto usunięte Posty: 10188 Ostrzeżenie: 0
reklamuj i wszystko 
2018-03-30 18:09
  caffe23 Posty: 1244 Ostrzeżenie: 0
lukaszledwon napisał » 2018-03-30 17:05
Caffe nawet ja zbiornik szczelny a kotłownia zimna to i tak będzie woda. Różnica temperatur i nic nie zrobisz. 


Nie zgodzę się z Tobą. Cztery lata temu myślałem podobnie. Wszystko to przerabiałem na sobie.
Ocieplałem nawet zbiornik paliwa matami głuszącymi stosowanymi w motoryzacji, nic to nie dało.
Dopiero dosuszanie wyeliminowało w 100% problem skraplania.
Po za tym w kotłowni, przy podłodze, około 60cm od kotła, mam nawiew świeżego powietrza z zewnątrz co wychładza dodatkowo pomieszczenie.
Ja miałem i mam w kotłowni temperaturę powyżej 20 stopni w pozostałych pomieszczeniach piwnicy około 16. Skropliny w zbiorniku jak i w podajniku miałem nawet latem w upały.

15-20 stopni w kotłowni to wcale nie jest zimno. W miejscu gdzie jest przykręcony zbiornik nie ma takiej temperatury aby coś się mogło skraplać. Te skropliny to nic innego jak ciepłe powietrze, spaliny przedostające się z palnika do zbiornika gdzie na ściankach się skraplają.
Skropliny zawierają kwas siarkowy stąd też korozja zbiorników.
Silniejsze stężenie kwasu jest w podajniku gdzie jest przykręcony do korpusu kotła. Tam urywają się ślimaki i pojawiają się dziury w podajnikach co można zobaczyć na zdjęciach wrzucanych na forum.

Ci co mają skropliny w zbiorniku niech się spodziewają w najbliższym czasie opisanych przeze mnie problemów związanych z korozją.
2018-03-30 21:02
  lukaszledwon Posty: 86 Ostrzeżenie: 0
Wszystko rozumie. Tylko dlaczego woda u mnie jest jedynie na jednej ściance zasobnika tej najdalej od kotła? Mam osuszanie oryginalne kocioł rbr-k. 
2018-03-30 21:15
  gmaj22 Posty: 2240 Ostrzeżenie: 0
Tu zachodzi ten sam proces co na rurze z zimną wodą w cieplejszym otoczeniu. Powietrze zawiera z sobie określoną ilość pary wodnej. Im jest cieplejsze, tym jest jej więcej. W kontakcie z chłodniejszą powierzchnią, jego temperatura spada, więc nadmiar pary wodnej musi sie na niej wykroplić. 
2018-03-30 21:38
  jendrek Posty: 105 Ostrzeżenie: 0
grzegorzw84 napisał » 2018-03-30 18:06
Jedrek a morzesz wytlumaczyc co zrobiles? Mi takze wydaje sie ze to niebedzie od roznicy temperatur. Np. dzisiaj cieply dzien a w zasobniku kur dalej woda. Wydaje mi sie ze niepoto wyjeb.... tyle kasy na kotly i to jeszcze z oryginalnym napowietrzaniem zeby sie teraz w sasobniku woda sktaplala. 

Musi być jakaś nieszczelność, podokręcaj zawiasy, zamki. Króciec od napowietrzania przykręć na silikon i wszystkie połączenia śrubowe, samowkręty zabezpiecz silikonem /polecam dekarski/
2018-03-30 21:41
  caffe23 Posty: 1244 Ostrzeżenie: 0
To nie jest sama para wodna! Te skropliny zawierają w sobie kwas siarkowy.

Najwyraźniej te wasze dosuszania za słabo dmuchają, choć ja stawiałbym na nieszczelność samego zbiornika.

Ja opisuję na swoim przykładzie z kotłem ogniwo.
U mnie spływało jak dobrze pamiętam po tylnej i bocznej, właśnie tej najdalej od kotła.
Gdy rozbierałem podajnik to w środku było błoto pomimo suchego węgla.
Wszystkie problemy z wilgocią, skroplinami i korozją ustąpiły po zrobieniu dosuszania.

Dla przypomnienia wrzucam fotkę ślimaka po pierwszym sezonie zimowym.
W sumie kocioł pracował jakieś 8 miesięcy od pierwszego odpalenia z końcem sierpnia 2013.

To całe dosuszanie to zła nazwa bo nie chodzi tu o suszenie węgla tylko o wytworzenie ciśnienia które nie wpuści spalin do tunelu ślimaka i do zbiornika (zamkniętego szczelnie zbiornika).
Teraz to ja nawet dzień przed zasypem polewam wodą część składowanego luzem węgla aby mi nie pyliło gdy ładuję do wiaderka a następnie przenoszę i wsypuję do zbiornika.
Zero rdzy i wilgoci.

2018-03-30 23:08
  grzegorzw84 Posty: 63 Ostrzeżenie: 0
Caffe jak zrobic takie dosuszanie??
2018-03-31 01:01
  caffe23 Posty: 1244 Ostrzeżenie: 0
Ja robiłem z tego co miałem pod ręką. Teraz robi się to w uproszczony i szybszy sposób, bez zaworów regulujących nadmuch i z węższych wężyków, bez przyłącza jakie u siebie zespawałem i po nawierceniu, nagwintowaniu otworów w podajniku przykręciłem.
Poniżej zdjęcia jak to u mnie wygląda. Widać też pozostałości mat wygłuszających jakimi próbowałem się ratować przed zrobieniem dosuszania.

    
2018-03-31 09:20
  DKo70 Posty: 2435 Ostrzeżenie: 0
Aby uprościć montaż dodam, że nie trzeba nic gwintować. 
W podajniku wiercisz otwory od góry przy napisie OGNIWO i przykręcasz śruby nakrętkami przez otwór dmuchawy. 


Wszystkim zdrowych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy. 
2018-03-31 10:46
  gregor40 Posty: 361 Ostrzeżenie: 0



Nie lepiej tak, 2 wentyle od kół .
2018-04-02 08:03
  grzegorzw84 Posty: 63 Ostrzeżenie: 0
Chlopaki a mozna np. Istniejacy wezyk przeciac w polowie, wstawic trojnik, i pociagnac droga linie napowietrzania w miejsce gdzie zasobnik najbardziej sie poci?. Nie wiem czy nie spadnie sila nadmuchu
2018-04-02 13:51
  caffe23 Posty: 1244 Ostrzeżenie: 0

Nie kombinuj. 
Jeżeli to co masz nie daje rady to nic nie zmieni rozgałęzienie.
Ciśnienie na pewno się zmniejszy a poza tym po co robić więcej dziur w zbiorniku.
Zrób jedno ale porządne napowietrzanie.
Wrzuć fotki jak wygląda to co masz teraz.
Sprawdziłeś szczelność pokrywy zbiornika? 
2018-04-02 19:34
  tryt Posty: 486 Ostrzeżenie: 0
caffe23 napisał » 2018-03-30 21:41
To nie jest sama para wodna! Te skropliny zawierają w sobie kwas siarkowy.

Najwyraźniej te wasze dosuszania za słabo dmuchają, choć ja stawiałbym na nieszczelność samego zbiornika.

Ja opisuję na swoim przykładzie z kotłem ogniwo.
U mnie spływało jak dobrze pamiętam po tylnej i bocznej, właśnie tej najdalej od kotła.
Gdy rozbierałem podajnik to w środku było błoto pomimo suchego węgla.
Wszystkie problemy z wilgocią, skroplinami i korozją ustąpiły po zrobieniu dosuszania.

Dla przypomnienia wrzucam fotkę ślimaka po pierwszym sezonie zimowym.
W sumie kocioł pracował jakieś 8 miesięcy od pierwszego odpalenia z końcem sierpnia 2013.

To całe dosuszanie to zła nazwa bo nie chodzi tu o suszenie węgla tylko o wytworzenie ciśnienia które nie wpuści spalin do tunelu ślimaka i do zbiornika (zamkniętego szczelnie zbiornika).
Teraz to ja nawet dzień przed zasypem polewam wodą część składowanego luzem węgla aby mi nie pyliło gdy ładuję do wiaderka a następnie przenoszę i wsypuję do zbiornika.
Zero rdzy i wilgoci.


Całkowicie się z Tobą zgadzam, mam tak samo - no raczej nie polewam węgla, wolę, aby się kurzyło a w śodku żeby był max suchy.
Jest inne pytania. Naszymi wężykami nie usuwamy raczej produkcji kasu, a tylko "przesuwamy" miejsce, gdzie się tworzy. Skoro nie mamy go - dzięki wężykowi - w zbiorniku, to gdzie jest i co nam zżera? Myślę, że końcowy odcinek podajnika i ślimaka. Niewidoczne, trwa dłużej, po pewnym czasie dziury wyskakują i ślimaki się ukręcają. 
Moim zdaniem jedynym lekarstwem jest maksymalnie suchy węgiel. Mam ciepłą i suchą piwnicę. Kupuję 4 tony luzem wiosną i cały czas schnie. Na wiór. Ponieważ utrzymuję wieczny ogień (latem grzeję CWU), warunki do schnięcia są bardzo dobre, bo kocioł też trochę grzeje. Przy załadunku kurzy się niemiłosiernie. Oczywiście moje wydumania mogą zostać brutalnie sprowadzone na ziemię, kiedy i u mnie wyskoczy dziura w podajniku. Na razie użytkuję 2 lata, zobaczymy, jak długo wytrzyma. Ale dla mnie węgiel workowany, czy wysypany z worka na kilka dni, to węgiel mokry, a więć warunki do produkcji kwasu znakomite
2018-04-03 10:31
  caffe23 Posty: 1244 Ostrzeżenie: 0

Jak już pisałem, wszystkie problemy z korozją, skroplinami skończyły się u mnie w momencie zrobienia tzw. dosuszania, co miało miejsce 30.05.2014.
Od tamtej pory wielokrotnie rozkręcałem podajnik i nie zauważyłem żadnych zmian spowodowanych działaniem wilgoci czy kwasu. To zjawisko przestało występować w moim kotle.
Jeżeli występuje to tylko w samym kominie w najwyższym, niedocieplonym fragmencie powyżej dachu, gdzie spoiny pomiędzy cegłami ulegają degradacji.
Jeżeli nie widzisz skroplin w zbiorniku na paliwo to możesz być spokojny.
Pierwsze naprawy będą spowodowane zużyciem mechanicznym np. wytarciem gniazda w elemencie zamykającym palnik w którym obraca się ślimak. Nie będą to naprawy spowodowane przez korozję, wilgoć, kwas.

Moje polewanie węgla jest bardzo delikatne. Robię to konefką z sitkiem, dobę przed zasypem.
Nie jest on taki mokry jak ma to miejsce w niektorych workowanych, że po rozcięciu worka leje się woda.
Jest na tyle wilgotny, że nie pyli.
Taki sposób mi odpowiada gdyż nie muszę wdychać tego pyłu przy załadunku a i w piwnicy/kotłowni mam czyściej.
Nie muszę po załadunku sprzątać, brać prysznica i smarkać czarnymi glutami
2018-04-03 20:55
  konto usunięte Posty: 10188 Ostrzeżenie: 0

Tak jak pisze Jacek (caffe), przy dobrym "systemie kompensacji" - czyli osuszaniu - nie ma prawa wystąpić awaria spowodowana korozją. Cały ten syf wpychany jest w palenisko i tam neutralizowany. Czasem produkt uboczny to biały, silnie trzymający się ścianek kotła nalot. Jeśli komuś po instalacji nadal pojawia się wilgoć, to system jest nieefektywny.
Można i w drugą stronę, czyli wydajność sytemu zbyt duża. Wtedy żar może zejść bardzo nisko, a nawet podążać w stronę zasobnika.
Użytkownicy online: bruno62, JDziuk2022, szyszu